Razem ze smutkiem
ceni samotność
To jednoosobowe wystukiwanie rytmu
Rankiem srebrzystym
odbierze paczkę
zawiniętą dokładnie w gumowe myśli
Dostanie miłość na zamówienie
Solą zapłaci
i życiem
czwartek, sierpnia 16, 2007
wtorek, sierpnia 14, 2007
Hoy tengo la camisa negra
Żałobnym marszem zagrzmiało podwórko
Czarne koszule wdziane na duszę
napełniają miarę smutku
Kochający patrzą w dal
kiedy radość powróci
Leżysz w grobie i śpiewasz
kiedy świat pisze ci testament
Czarne koszule wdziane na duszę
napełniają miarę smutku
Kochający patrzą w dal
kiedy radość powróci
Leżysz w grobie i śpiewasz
kiedy świat pisze ci testament
poniedziałek, sierpnia 13, 2007
Pierwsza miłostka
Pokryła duszę olejem gryczanym
a potem odeszła
Wróciła i patrzy nieustannie
w moją stronę
jakby w serce znów wejść chciała
Niespełniona
Kocha i chce być kochaną
Otworzyć drzwi czy nie?
a potem odeszła
Wróciła i patrzy nieustannie
w moją stronę
jakby w serce znów wejść chciała
Niespełniona
Kocha i chce być kochaną
Otworzyć drzwi czy nie?
niedziela, sierpnia 12, 2007
Dzień na plaży
Słońcem przyprószył
skórę złoconą
z marzeń zrobioną
oliwką ze snów
I wodą słoną
polał szybciutko
ilością malutką
gorące ciało
Przyjemnie grzeje
piaskiem ciepluchnym
i towarzystwo całkiem niezwykłe
Żar z nieba leje
na ludzi pulchnych
lecz wkrótce upał zelżeje
Wieczór nadejdzie
pieśni plażowe
hebanowym płaszczem kryjąc
Pójdą dziewczynki
żony, mężowie
w słońcu wieczornym się myjąc
Plaża? Jezioro? Czemu nie. Niedziela, ciepło. Namówię rodziców i jedziemy.
skórę złoconą
z marzeń zrobioną
oliwką ze snów
I wodą słoną
polał szybciutko
ilością malutką
gorące ciało
Przyjemnie grzeje
piaskiem ciepluchnym
i towarzystwo całkiem niezwykłe
Żar z nieba leje
na ludzi pulchnych
lecz wkrótce upał zelżeje
Wieczór nadejdzie
pieśni plażowe
hebanowym płaszczem kryjąc
Pójdą dziewczynki
żony, mężowie
w słońcu wieczornym się myjąc
Plaża? Jezioro? Czemu nie. Niedziela, ciepło. Namówię rodziców i jedziemy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)